16 marca 2013

Dwadzieścia dziewięć.

  Na rehabilitacji było za nudno, jeśli tak dalej pójdzie to nie wytrzymam. Normalnie jutro nie ide mam na to wylane... Ale wracając do rzeczywistości, Olka nawijała cały czas z Łukaszem*, a ja nie miałam najmniejszego zamiaru tego słuchać. Temat? Jej chłopak. Oczywiście musieliśmy jeszcze po niego iść, ponieważ wcale nie wie, że Ola przyjechała do niego. 
 Dlaczego tak to musi być, że rozdzielono mnie i Nialla a nie jakąś inną parę? Oczywiście nikomu tego nie życzę ale... to boli, tak bardzo boli... Codziennie rozmyślam nad tym czy mogłoby się to inaczej potoczyć, czy wtedy gdybym zeszła na dół, zmieniłoby to coś? Gdybym wtedy nie była w tym pokoju, zmieniłoby to coś? Gdybym pojechała z powrotem do Polski, zmieniłoby to coś? Gdybym się nie pokłóciła wtedy z Li, zmieniłoby to coś? Tysiące pytań, a jedna z resztą bezsensowna odpowiedź; nie wiem. To boli jeszcze gorzej z dnia na dzień. Gdy słońce wschodzi, mam nadzieję, że ten dzień będzie inny, gdy zachodzi, tracę ją. Nie wiem dlaczego ale mam takie wrażenie, że wszyscy próbują wybić mi go z głowy, nie uda im się to. Już tylko te pare dni i znów poczuję zapach jego perfum. Znów poczuję równomierne bicie jego serca, znów poczuję, że mam cały mój świat koło siebie. 
 Właśnie dochodzimy do nowej części Warszawy. Tuż za rogiem mieszka Patryk*. 
- ... no i właśnie tak to było, słuchacie mnie?! - wykrzyknęła moja koleżanka na całą ulice więc każdy przechodzień się na nas spojrzał.
- Mogłabyś się nie drzeć? - zapytałam a ta założyła ręce na klatkę piersiową i skwasiła minę. 
- Oh, przepraszam. - przytuliłam ją. 
- Eh, nic się nie stało... a w sumie stało! - i znów zaczęła trajkotać. Ja nie wiem jej rodzice z nią wytrzymywali. 
- Ej, czasem nie tutaj mieszka ten Twój "men" ? - wy gestykulowałam w powietrzu kocie łapki. 
- A no tak - puknęła się w czoło.
- Fajnie to ja wiem gdzie on mieszka a ty nie.... - powiedziałam z lekkim rozbawieniem. 
- No nie przesadzaj.  - umilkłam, właśnie wchodziłyśmy do klatki gdy usłyszeliśmy głośne... stękania? 
- Emm.... co to? - zapytał się Łukasz. 
- Nie wiem, dochodzi z drzwi mojego chłopaka! - powiedziała roztrzęsiona. Gdy weszliśmy do mieszkania, stęki ucichły. 
- Patryk? - zapytała Aleksandra. Z pokoju na w prost wydobył się głośny huk. - PATRYK?! - krzyknęła. Wpadła do zielonkawego pomieszczenia dosłownie jak burza. Taka z piorunami, trafiającymi we wszystko. 
- Patryk przestań. - dopiero teraz uświadomiłam, że dziewczyna się śmieje. Nie wchodząc razem z Łukaszem czekaliśmy na nich w przedpokoju. Spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo. 
- Em, to my poczekamy na dole! - krzyknęłam i złapałam chłopaka za nadgarstek. 
 - O patrz! - wskazał nie wiadomo co.
- Co? - zapytałam i podeszłam do niego by sprawdzić co pokazuje. Gdy tylko podeszłam na dosyć bliską odległość, złapał mnie w tali i zaczął okręcać wokół własnej osi. Przysięgam, jeszcze sekunda i zwymiotuję. 
- Dość, dość, dość! - krzyknęłam. 
- Oj, nawet nie wiesz jak za Tobą tęskniłem mała. - pocałował mnie w czoło. 
- A wiesz co?
- Co? - zdziwił się.
- Ja za Tobą nie- odeszłam od niego chwiejnym krokiem. Gdy się odwróciłam miał minę mniej więcej taką:
- Żartowałam! - pobiegłam do niego i przytuliłam najmocniej jak potrafiłam.  
 Zaraz po tym na dół zeszli zakochańce, zapoznałam się z Patrykiem i ruszyliśmy żwawym krokiem do centrum. Tam oczywiście nie mogłam się powstrzymać. Chłopaki nosili nasze nowo zakupione ubrania ( a było ich na prawdę duuuuuuużo). Poszliśmy do McDonald's, chłopaki wzięli sobie kubełek a my zestaw Happy Meal. 
- No to jak koniec już?! - zapytał wreszcie Patryk. 
- To dopiero początek - zaśmiałyśmy się.
- Patrz! - wskazała Ola na wywieszoną wieeelką kartkę z napisem:


 - Musimy tam iść! - pociągnęła mnie za rękę. 
5min później.
- No to jak? Podoba Ci się jakaś bluzka?! - zaczęła się niecierpliwić Ola. 
- No hm... ta z tym czymś... - pokazałam na granatową bluzkę z czerwonym sercem.
- To coś to jest serce. - powiedziała ironicznie już wkurzona dziewczyna. 
- Ta.. ide przymierzyć. - puściłam jej oczko a ta tylko wypięła mi język. 
   W przymierzalni wcale nie przymierzałam jej tylko stanęłam przed lustrem. Patrzyłam na siebie gdy do pomieszczenia wpadła zdyszana Olka.
- Co jest?
- On jest tutaj! - krzyknęła.
----------------------------------
Jeeeeeeeeeeej :D 
Napisałam! Hah, połowę miałam już wczoraj ale ok... 
Mam żałobę ;C Glonojad mi zdechł :( 

CZYTASZ? KOMENTUJ! :3 

8 komentarzy:

Unknown pisze...

Świetny rozdzial jak zwykle!
[*] dla glonojada :c

Zapraszam 6 rozdział który wyjaśnia wszystko już jest : fame-took-her-love.blogspot.com

Yeaaah ;3 pisze...

Zajebiste Ola kocham to <3

Anonimowy pisze...

Początku kompletnie nie kumam ._. ale koneic zajebisty :) / Z.

Unknown pisze...

Zajebiste ...
http://kiss-you-onedirection.blogspot.com/ Kom?

Gatka xx pisze...

fajny jeeest ;) wejdź :
1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Zarąbiste!<3
Zaparaszam na http://becausehopeismostimportant.blogspot.com/ . Prowadzę go z Przyjaciółką! Dopiero zaczynamy , jest prolog. ;)

[Przepraszam za spam! ]

Gatka xx pisze...

komentarz na temat rozdziału już pisałam, ale mam pytanie;p jak zrobić te jakby "zakładki" typu : główna, SPAM, Ask itp ? ;p z góry dzięki ;*

Brxxks pisze...

Jaram się tym rozdziałem *____* genialny. Mam nadzieję, że tym kimś jest oczywiście Niall, prawda ? Plooooooose, tak ładnie ;*
czekam na next <3