25 stycznia 2013

Jedenaście

" [...] 

" Niall jest w szpitalu, miał wypadek. Harry ,, "

     Gdy przeczytałam tą wiadomość zaczęłam płakać i dobijać się do Harrego. Odbierz ten cholerny telefon! 
Po może 5 impulsach odebrał:
- Sa nic mu się nie stało jest tylko w lekkim szoku i chyba ma też złamaną rękę - powiedział lekko wkurwiony (celowo używam takiego słowa :) )  Harry.
- W jakim szpitalu?! Harry powiedz mi! - powiedziałam, hamując łzy.
- Wiesz może lepiej żebyś teraz nie przyjeżdżała. - odpowiedział kiedy to nawet słyszałam, iż próbuje sie uspokoić. 
- Co? Dlaczego? - nic nie rozumiałam. 
- Wiesz, powiedział mi, że teraz nie chce Cie widzieć - powiedział smutno.
- Ach tak... dobra nie ma sprawy. - właśnie w tym momencie zaczęłam ryczeć.
- Przyjechać do Ciebie teraz? Wiesz ten szpital nie jest daleko. - uświadomił mnie w ten mały, wcale nie potrzebny szczegół. A jednak. 
- Jak chcesz mi to jest obojętne. Jak co to będę u ciebie - i się rozłączyłam.
    Przechodząc do pokoju Hazzy potknęłam się i spadłam ze schodów ( Niall ma pokój zaraz przy schodach). Tak nie ma to jak kurwa szczęście. Lecz nie to mnie teraz martwiło- martwiło mnie, że mam chyba złamaną  rękę! Bolała strasznie, zaczęła mi puchnąć. Płakałam i wybierałam numer do Harrego. Przez łzy nie widziałam dużo, a ręka bolała coraz bardziej. Teraz to już nawet nie bolała co paliła od środka. Znalazłam ten cholerny numer. O dziwo odebrał po jednym impulsie. 
- Harry, chyba mam złamaną rę-kę - mówiłam ciągle płacząc. 
- Co?! Poczekaj już jade - i rozłączył się. Gdy na niego "czekałam" i wyłam z tego nieziemsko palącego jakby moja ręka się paliła bólu, chciałam się podnieść i usiąść na schodku. Z ledwością tego dokonałam ale jednak. 
Kiedy jeszcze siedziałam, Harry już przyjechał. Najpierw był zmartwiony, potem zszokowany a 
na końcu wkurzony.
- Jak ty to sobie zrobiłaś?! - zapytał się mnie gniewnie.
- Bo jak przechodziłam do two-jego po-ko-ju - mówiłam próbując hamować łzy - to się po-tknę-łam.- wyjąkałam. 
- Oj sieroto choć, ale to już. - pomógł mi wstać i wziął mnie na ręce, na dworze było zimno i gdy tylko wyszliśmy zaczęłam dygotać a Harry przytulił mnie mocniej. Wchodząc do samochodu walnęłam się o sufit- czy tylko ja mam takiego wiecznego pecha?! Jechaliśmy do szpitala około 10min w tych minutach zdążyłam stracić przytomność kilka razy, ale o dziwo gdy dojechaliśmy byłam przytomna. Wyciągając mnie Harry i próbując nie dotykać tej złamanej ręki powiedział mi coś na ucho ale ja nie usłyszałam co przez moje szlochanie. 
- Pomocy! - krzykną Harry gdy weszliśmy do szpitala, i już po paru sekundach koło mnie tłoczyły się pielęgniarki i lekarze. Tylko tyle zapamiętałam, ponieważ znów straciłam przytomność. 
   Gdy się obudziłam czekała na mnie niespodzianka w sumie,  to nie wiem czy mam się cieszyć czy smucić. Tak, wylądowałam w tym samym pomieszczeniu co Niall - świetnie <wyczuj ten sarkazm>. Postanowiłam nic do niego nie mówić, skoro nie chciał żebym przyjechała do niego to czemu niby mam się odzywać? Po jego minie wskazywało, że tez nie jest za bardzo zadowolony. Lecz gdy zobaczył, że się obudziłam uśmiechną się do mnie blado. 
- Nie ma to jak być w jednym pokoju szpitalnym co? - powiedział śmiejąc się.
- Tak. - odpowiedziałam oschle i odwróciłam się, chociaż nie odwróciłam się bo moja boląca ręka mi to uniemożliwiała. Horan zauważył, że się zgięłam z bólu więc posmutniał. 
- Wiesz przepraszam, że wtedy na ciebie nawrzeszczałem i - uciął.
- Niall, ja... ja też cię kocham. - powiedziałam- nadal leżąc do niego plecami - ledwo słyszalnie. 
- Wiesz rozumiem Harry jest fajniejszy ode mnie - kontynuował, czyli nie usłyszał co powiedziałam- i zapewne przystojniejszy ale - nie dałam mu dokończyć. Wstałam gwałtownie po czym tego pożałowałam, bo zakręciło mi się w głowie i upadłam. 
- Agh - jęknęłam na ból ręki promieniujący aż na moją klatkę piersiową. 
- Sa! - podleciał do mnie Horan chociaż widziałam, że jego ręka też nie jest w dobrym stanie.
- Nic mi nie jest zostaw mnie! - wrzasnęłam i wyrwałam mu się gdy chciał mi pomóc wstać. 
- Nie zachowuj się jak dziecko! - powiedział ze złością ale i też smutkiem. 
- Ja się zachowuję jak dziecko!? A kto wyleciał z pokoju, i gdzieś pojechał?! Czy ty nie wiesz, że gdy człowiek jest wściekły nie panuje nad niczym!? - wrzasnęłam. 
- Przepraszam. - westchną cicho i wrócił na swoje miejsce. Kiedy się położyłam nie miałam zamiaru na niego- chociażby przez 1 sek - patrzeć. 


                          Następny dzień gdzieś w okolicach 12:30 

   Kiedy wstałam, ręka już mnie tak nie bolała, lecz doznałam szoku- na łóżku, zajmowanym dotychczas przez Nialla było pusto. Byłam sama tutaj w tym pomieszczeniu. Powędrowałam więc do łazienki. Gdy spojrzałam na soje odbicie w lustrze- przestraszyłam się. Czy ja płakałam? Szybkim ruchem zmyłam makijaż i skierowałam się z powrotem by wziąć ubrania na przebranie które przyniósł mi Lou. W pokoju doznałam szoku! Wszędzie piękne, moje ulubione czerwone róże! Na moim łóżku leżała biała koperta. Otworzyłam ją. " Bardzo Cię kocham, wybaczysz? Niall xx"  na mojej twarzy zagościł uśmiech. Wzięłam ubrania i wróciłam do łazienki. Tak dzisiaj mnie wypisują, nie mogę się doczekać aż zobaczę Nialla! Po ubraniu się poszłam do bufetu- co jak co ale tutejszego jedzenia to ja nie lubię! Wypis dostałam tak po 20 minutach i zadzwoniłam do Harrego.
- Harry mógłbyś po mnie przyjechać? - powiedziałam do chłopaka.
- Mhmmm - usłyszałam.
- Harry czy ty właśnie jesz? - zaśmiałam się.
- Mhmm - znów i głośnie śmianie się. 
- Haha, to przepraszam, że ci przeszkadzam! - powiedziałam śmiesznie - Ja już czekam chyba, że mam pozwolenie iść samej - spytałam z nadzieją.
- Wiesz, może zróbmy tak - usłyszałam chłopaka. - Ja dokończę jeść a, że Niall ma złamaną rękę i nie może prowadzić to przyjdzie po ciebie co ty na to? - usłyszałam w odpowiedzi.
- Tak jasne to ja już ide w stronę domu - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Cóż gdy wychodziłam zaobserwowałam, że przed drzwiami stoją paparazzi, nie wiedziałam, że w tym szpitalu jest jakaś sławna osoba. Zdziwiłam się lecz jeszcze skierowałam w kierunku sztni gdzie zostawia się kurtki. Po odebraniu mojej własności i ubraniu się wyszłam na dwór, co mnie najbardziej dziwiło te całe paparazzi robiło MI zdjęcia! Podstawowe pytanie jakie słyszałam:
- Czy jesteś jeszcze z Niallem? Co się stało, że byłaś znów w szpitalu? - na pierwsze nie wiedziałam jak odpowiedzieć ale na drugie bez problemowo.
- Na pierwsze pytanie nie wiem jak mam odpowiedzieć, lecz jestem tutaj znów ponieważ spadłam se schodów, nie ma to jak mieć pecha. - i poszłam w kierunku lasku prowadzącego do domu chłopaków. Nie powiem trudno było mi się przez ten tłum przedostać ale gdy zobaczyłam Nialla od razu popędziłam do niego. Kiedy byłam parę milimetrów od jego twarzy wysapałam jedno słowo - wybaczam. - i się całowaliśmy oczywiście Ci wszyscy reporterzy musieli to uwiecznić, ja na prawdę nie wiem jak chłopaki to znoszą to jest wkurzające! Lecz w tej chwili nie liczyło się nic prócz Horana. Wreszcie się od siebie odsunęliśmy i wracaliśmy razem co pare kroków całując się, lecz ciągle trzymając się za ręce. 

                                                                      W domu.
        Kiedy dotarliśmy wreszcie do domu, w sumie to pustego domu bo nikogo nie było, Niall wziął mnie na ręce i zaniósł do naszego, wspólnego pokoju. Położył na łóżku i zaczął całować. Najpierw delikatnie, później zachłannie, a na sam koniec tak, że nie mogłam złapać tchu. Gdy pieścił moje usta, ja odpinałam po woli jego guziczki u koszuli ( jestem zadowolona z tego chociaż nie wiem jak tego dokonałam przy użyciu jednej sprawnej ręki) , a on próbował odpiąć mój pasek u spodni, gdy już mu się udało zsuną mi je i teraz całował moją szyję. Próbował również ściągnąć moją bluze lecz nie udało mu się ( cóż praca z gipsem xD )  więc pomogłam mu. W tym momencie zamieniliśmy się rolami to ja byłam u góry a on na dole. Całowaliśmy się długo, lecz on zaczął schodzić co raz niżej, i niżej, więc ja ściągnęłam mu spodnie -chociaż przeszkadzał mi gips u prawej ręki- i! Harry wszedł do naszego pokoju
- Łoops, przepraszam - powiedział wybuchając śmiechem - następnym razem weźcie zamykajcie drzwi co? - mówił ciągle się śmiejąc. 
- Harry! - wrzasnęłam na niego i zwiałam do łazienki. Z pomieszczenia mogłam usłyszeć jak Niall zaczął się na niego wydzierać, że po co tu przyłazi itp. Nie mogłam tego dalej słuchać więc owinęłam się w ręcznik i wychyliłam głowę za drzwi. 
- Harry błagam wyjdź z tąd! - krzyknęłam błagalnie. 
- Dobra, dobra już idę. - jak powiedział tak zrobił. 
- Jak ty to robisz ja mógłbym do niego gadać godzinami a i tak by się mnie nie posłuchał! - zaśmiał się. 
- Czary, wiesz gdy byłam mała skończyłam Hogward - śmiałam się wychodząc z łazienki i po woli ściągając ręcznik.
- Mrav - za gestykulował Niall w powietrzu jakby kocią łapkę. 
- Haha, weź idź sie ubierz! - krzyknęłam i rzuciłam   w niego jego koszulą. 
- Ej - posmutniał.
- No co? Nie jesteś głodny? - zaśmiałam się.
- No jestem ale nie możemy tak zejść? - uśmiechną się do mnie łobuzersko.
- Wiesz ja tam nie chce sie tak pokazywać a ty to już wiesz- inna bajka - zabrałam ubrania i skierowałam się do łazienki. Tam szybko się ubrałam i zeszłam na dół gdzie siedział Harry ze śmiejącym się Lou gdy tylko mnie zobaczyli przestali się śmiać.
- Hej, z czego się tak śmialiście? - zapytałam zdezorientowana podchodząc do lodówki. 
- Z Twoich odpowiedzi dla prasy, a i tak w ogóle ładną masz dzisiaj bielizne - zaśmiał się Harry.
- Te ty se nie pozwalaj! - oburzyłam się wylewając na niego zimną wodę. 
- Ej! To nie fer! - zaśmiał się Harold i złapał inną butelkę, jak tylko to zauważyłam zaczęłam zwiewać na górę, głośnio się śmiejąc a za mną biegł mokry Harry. Na Nialla nieszczęście właśnie schodził na dół więc on też zmókł. Po tej całej zabawie cały dom pływał dosłownie. Z powodu tego, że schowałam sie do łazienki a Ci mnie znaleźli to odkręciłam wodę w prysznicu i oblewałam ich nią. Każdy kto był w domu zmókł, nie miał ani jednej suchej nitki. Po ten całej zabawie każdy poszedł się przebrać i oglądaliśmy jakiś film, po seansie graliśmy w prawda czy wyzwanie. Było ciekawie. 
- No dobra teraz ja kręcę - powiedział radosny Harry. Jak na moje nieszczęście wylosował mnie.
- O Boże już się boję. - zaśmiałam się. 
- Egkhem - powiedział Harold udający jakiegoś prezentera czy coś. - prawda czy wyzwanie? -zapytał mnie się. 
- Prawda - zaśmiałam  się.
- Hmm, czy to prawda, że Niall jest dobry w łóżku? - w tym momencie on też nie wytrzymał tak samo ja reszta chłopaków. 
- Zastanowię się, hmm.... Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć ponieważ ktoś to przerwał! - wybuchłam śmiechem zresztą jak i reszta. - teraz ja! - zaśmiałam się powtórnie. Gdy zakręciłam wypadło na Nialla.
- Hm, prawda wyzwanie? - próbowałam udać taką samą minę jak miał poprzednio Harry. 
- Wyzwanie - odpowiedział uradowany. 
- Okay... masz pocałować Harrego- zaśmiałam się.
- Oh, Hazziątko! Chodź tutaj! - zaczął gonić Niall Harrego. 
- Nie! Proszę NIE! - krzyczał przerażony Styles. 
- Następnym razem będziesz widział, że nie masz wchodzić! - i wybuchłam śmiechem tak samo reszta. Gdy zaczęło robić się już późno każdy rozszedł się do swoich pokoi. 
- Niall? - zapytałam chłopaka gdy leżeliśmy już w łóżku.
- Tak? 
- Za co mnie kochasz? - zapytałam patrząc się w gwiazdy za oknem. 
- Hm, za Twój uśmiech, wielkie serce, i za to... że po prostu jesteś - uśmiechną się Niall. 
- Dziękuję - powiedziałam sennie i zasnęłam z uśmiechem na twarzy. 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siema, sima, sima ! Dziękuję Wiktorii Biernickiej :D Bym dodała go szybciej ale mój " kochany " braciszek podszedł do laptopa i zaczął walić w klawiaturę co spowodowało usunięcie tego co napisałam :( Ale jest! :D / Olaa ;*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ! :D

UWAGA! : następny rozdział dodam jak będzie co najmniej 5 komentarzy :) A i moje się nie liczą xD 
Dziękuję za tyle wyświetleń oby było tyle komentarzy w przyszłości! xx 

23 stycznia 2013

Dziesięć

" [...]
  - Nie wszystko w porządku. - powiedziałam i położyłam się do łóżka. Jak zwykle, nic nie było w porządku..."
- Na pewno? Bo wiesz- na dałam mu dokończyć.
- Tak jest wszystko w tym pieprzonym porządku, albo wiesz co?! Nic nie jest w porządku nic! - powiedziałam, krzycząc przez łzy.
- Sa proszę powiedz mi, przecież miałaś dobry humor a teraz? Jak tylko zobaczyłaś go to posmutniałaś proszę powiedz mi o co do cholery chodzi?! - krzykną lecz przytulił mnie.
- Bo widzisz, ja się - zawiesiłam głos - albo inaczej ja go kocham... - rozpłakałam się a jego gołe ramie było już mokre.
- Że co?! To dlaczego się bawisz ze mną w podchody co!? Dlaczego mnie całowałaś!? - odskoczył odemnie i złapał się za głowę.
- Bo widzisz ja, ja chcę żeby był zazdrosny bo on... proszę pomożesz mi? Proszę, Harry. - podeszłam do niego i zrobiłam maślane oczka chociaż słona ciecz w moich oczach lekko mi to uniemożliwiała. 
- Sa, oczywiście, że Ci w tym pomogę lecz... do pewnego momentu bo ja nie chcę go krzywdzić błagam zrozum mnie. - odpowiedział łapiąc moją twarz tak, że widziałam jego oczy, w których widziałam: zmartwienie, ból, rozpacz ale i satysfakcję.
- Dziękuję i tak rozumiem to. - uśmiechnęłam się lekko.
- To teraz tak dzisiaj jedziemy na sesję, czy chciałaby panienka mi potowarzyszyć? - uśmiechną się do mnie szarmancko, na co ja tylko wybuchłam śmiechem i złapałam go za rękę. 
- Oczywiście, panie Styles. - zaśmialiśmy się razem.
- No to idź się teraz przebrać bo za 30 min jedziemy, chociaż jak dla mnie możesz tak jechać. - zaśmiał się i zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głowy. 
- Ha ha, bardzo zabawne. Oczywiście, że się przebiorę lecz mam takie o to pytanie- gdzie ty się przebierzesz? - zaśmiałam się.
- No jak to gadzie? - zapytał zaskoczony. - razem z tobą w łazience. 
- Ha ha, ojj no ja nie wiem - przytuliłam go - dziękuję Ci Harry jeszcze raz. 
- Nie ma za co no a teraz idź się ubierać ale to już! - zaśmiał się.
- Dobra. - odwzajemniłam uśmiech. 
   W łazience wzięłam szybki prysznic, i ubrałam w taki zestaw. Gdy już byłam gotowa a moje włosy już nie przypominały mopa, wyszłam z łazienki gdzie czekał już na mnie gotowy Harry. Znów mnie zmierzyła na co ja tylko przewróciłam oczami.
- Harry coś nie tak? - zapytałam się.
- Właściwie to wszystko oprócz jednego - zaśmiał się.
- To znaczy? - dopytywałam.
- Ale to już, Ci dam jak będzie w pobliżu Niall, no wiesz chyba chciałaś w nim wzbudzić zazdrość co? - poruszał zabawnie brwiami.
- Ha ha, no dobra ale musimy już iść bo wiesz mamy tylko 10 min. - powiedziałam do chłopaka który kierował się w moją stronę.
- Czy panienka da mi swoją rękę? - zapytał z teatralnym akcentem wyciągając kończynę w moją stronę. 
- A dam. - również złapałam go a ten ścisną ją mocno. - poczekaj wezmę jeszcze zeszyt! - puściłam go- a przynajmniej miałam taki zamiar bo nie puścił mnie. - Harry! - przyciągną mnie do siebie.
- Wiesz, już się tym zająłem a i wiesz co? Ładna piosenka - uśmiechną się do mnie.
- Dziękuję, no to możemy już iść. - odwzajemniłam uśmiech. Na dole w salonie czekał dopiero Lou i, i Li-am! Liam!? Co on tutaj robi? Po minie Louisa wywnioskowałam, że nie jest zbytnio zadowolony tym, że tutaj jest, i siedzi na fotelu właśnie w tym domu.
- Liam? Co ty tutaj do cholery robisz?! - wrzasną Harry zakrywając mnie sobą.
- O, to teraz tak wita się swojego przyjaciela tak? No nie, Sa? Widze, że znalazłaś sobie innego. Co już Ci się Niall znudził? - zapytał z sarkastycznym uśmiechem na twarzy.
- Przecież, miałeś być dopiero na miejscu czemu jesteś tutaj?! - znów wrzasną Harry na niego.
- Bo bo wiesz - powiedział chłopak przez którego trafiłam do szpitala, lecz przerwał mu śpiewny głos jakiejś dziewczyny z ciekawym akcentem tak to była Mirela. - O Mirela czemuż tak długo Ci to zajęło? - spytał się jej Li podczas gdy podchodziła do niego. Kiedy doszła pocałowali się i nie tak że tego nie widziałam tylko tak się jeszcze wzięli ustawili, że ich dokładnie widziałam. Jak on mógł?! Najpierw próbował mnie zgwałcić a teraz!? Teraz znalazł sobie inną?! I to do tego Mirele!? Biedna Dan, a ona myśli, że on ją kocha...
- A bo wiesz musiałam coś wybrać specjalnie dla Ciebie. - powiedziała dziewczyna ubrana w bardzo krótką czerwoną sukienkę. - i jak wyglądam? - obróciła się dziewczyna wokół własnej osi. 
- Przepięknie - puścił do niej oczko Li. 
- Ale wiesz, że nie jedziemy do burdelu tylko na sesje Mir? - powiedział obojętnie Harry do Mireli. - albo w sumie to możemy Cię tam podrzucić. 
- Widze, że wiesz gdzie jest burdel w tym wielkim mieście - powiedziała dziewczyna.
- Nie ja nie wiem ale Liam zapewne. - spojrzał Harry- nadal mnie osłaniając- na chłopaka.
- Ej, dobra stop. - no wreszcie odezwał się Lou! - Możecie już przestać? 
- Ale co? Przecież to jest czysta prawda! - oburzył się Harry.
- Dobra chodźmy już stąd Mi - powiedział Li.
- Chętnie. - dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu i tak jeszcze kilka razy lecz w innej kolejności. Gdy już wyszli usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach tą osobą okazał się Niall a za nim Zayn. 
- Co się dzieje? - zapytał Niall zdezorientowany.
- A bo tutaj - przerwałam mu.
- Nie nic a co ma się dziać? - odpowiedziałam i jedno znacznie spojrzałam na Hazze. 
- Nie nie wiem wydawało mi się, że słyszałem Liama - powiedział i usiadł się gdzie faktycznie kilka minut temu siedział tamten chłopak. 
- To źle słyszałeś- odparł oschle Harry i zwrócił się do mnie - wyciągnij rękę .
- Po co? - powiedziałam zaskoczona.
- Wyciągnij rękę i zamknij oczy. - uśmiechną się do mnie. 
- No dobra. - jak powiedziałam tak zrobiłam wyciągnęłam w jego kierunku rękę i zamknęłam oczy. Poczułam coś zimnego i drobnego na moim palcu serdecznym u prawej ręki. Gdy otworzyłam oczy okazało się, ze wszyscy się nam przyglądają a Niall'owi to prawie oczy z orbit wyleciały. Lecz na moim palcu spoczywał piękny pierścionek.
- O Boże dziękuję Ci Harry! - rzuciłam mu się na szyję. 
- A proszę, ej to co idziemy? - krzykną wesoły, lecz wszyscy patrzyli się na nas zdezorientowanym wzrokiem.
- Wiecie ja chyba nie ide bo coś sie źle czuję przepraszam - rzucił tylko Niall patrząc na mnie z nie dowierzaniem i idąc w kierunku schodów. 
- Ja chyba też zostanę - powiedziałam na ucho Hazzie i również skierowałam się w kierunku schodów.
- No dobra więc chociaż wy chodźcie. - zrobił wielkie oczy Harry. 

                                               Po dobrych 10 min dobijania się do pokoju Nialla.

- Niall proszę otwórz to cholerne drzwi! - łkałam lecz ten nic nie odpowiedział. - Niall proszę Cię... i usłyszałam chrzęst przekręcającego się klucza.
- Co chcesz? - zapytał sie mnie chłopak jak po jego oczach wskazywało płakał. 
- Porozmawiać - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia.
- Niby o czym?! O tym co ty najlepszego wyprawiasz?! - wrzasną zamykając drzwi.
- Ale co ja niby robie?! Dlaczego Ty się tak zachowujesz? - powiedziałam ze złością. 
- Jak ja się zachowuję?! A ty jak?! Nie jesteś lepsza! Czy ty naprawdę tego nie widzisz?! - walną pięścią w komodę stojącą koło drzwi tak, że aż się zatrzęsła.
- Co mam niby widzieć?! - również się zezłościłam już na całość.
- To, że cię kocham! Że zakochałem się w Tobie już jak wysłałaś nam zgłoszenie do konkursu! Dlaczego ty mi to robisz co?! Dlaczego musiałaś się zakochać właśnie w Harrym?! Dlaczego nie możesz tego pojąć, że właśnie w tym momencie ktoś cię kocha ponad życie!? Dlaczego ja sie kurwa pytam dlaczego?! - wywrzeszczał się na mnie i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Po paru sekundach usłyszałam trzask drzwi na dole i gwałtowne odpalenie samochodu. Siedziałam jeszcze tak może z 30min. Nikt nie przychodził w domu już robiło się ciemno. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Na wyświetlaczu pokazała mi się nazwa kontaktu " Mama ", cóż trzeba było odebrać.
- Halo? - powiedziałam próbując zmienić głos tak żeby się nie skapnęła, że płakałam.
- Sarah! Dlaczego się nie odzywałaś przez te wszystkie tygodnie!? Wiesz jak my się z tatą denerwowaliśmy?! - usłyszałam rozgniewany głos mamy w słuchawce. 
- Mamo ja przepraszam, gdy przyleciałam zapomniałam wziąć telefon z samolotu i dopiero dzisiaj go odzyskałam - tak wiem skłamałam. 
- Eh, wiedziałam, ze nie powinnam się zgodzić no ale cóż. Jak tam sobie radzisz? Wiesz, że jesteś sławna? - powiedziała moja rodzicielka już nie tak bardzo gniewnym głosem.
- Tak wiem mamo, ale wiesz jestem zmęczona dzisiaj było super więc jutro zadzwonię dobrze? - znów skłamałam.
- No dobrze, dobranoc. - pożegnałam się i rozłączyłam. Po paru chwilach dostałam sms od Harrego :
" Niall jest w szpitalu, miał wypadek. Harry " 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siema, siema xx.! Co tam u was? Bo ja chora i nie mogę jutro iść na impreze karnawałową :(  / Olaa :*


CZYTASZ=KOMENTUJESZ xx :) 



Dziewięć


    "[..] 

   - Tak to prawda jesteśmy razem a teraz pan wybaczy. - i wsadził mnie do samochodu. Czekaj, zaraz, co on powiedział?! "

- Niall możesz mi powiedzieć dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam po dłuższej, jak i zresztą niezręcznej już ciszy. 
- Ale co? - odpowiedział pytając mnie się z dziwnym wyrazem twarzy.
- No wiesz to co powiedziałeś do tego gościa... - wbiłam wzrok w czarną deskę rozdzielczą samochodu blondyna.
- Bo widzisz ja - mówiąc to spojrzał się ukradkiem na mnie.
- Co ty? - odwróciłam się do niego tak, że widziałam jego część twarzy.
- Możemy o tym pogadać w pokoju? Proszę cię - powiedział i spojrzał się na mnie. Ja tylko skinęłam głową. 
    Mijając pół Londynu ani razu nie spojrzałam ani nie powiedziałam do Nialla. Długo jechaliśmy ponieważ jak na tą godzinę w tym wielkim mieście są przeokropne korki. Szczerze mówiąc to nie wiedziałam za ile dojedziemy, nie jestem tutaj zbyt długo, ale nie przeszkadza mi to. Ciekawe jak tam u Dan trzeba by było jeszcze w tym tygodniu skombinować jej adres lub telefon... tak trzeba by było. Nagle poczułam wibracje w mojej kieszeni a potem usłyszałam piosenkę Six Degrees Of Separation. Na wyświetlaczu pojawił się numer którego nie znałam. Odebrałam:
- Halo? - usłyszałam po drugiej stronie.
- Em, kto mówi? - nie wiem jak wy ale ja nie lubię zadawać takich pytań to straszne mnie zapesza. 
- Cześć, tu Danielle - gdy tylko usłyszałam jej imię zrobiło mi się gorąco a prowadzący Niall patrzył na mnie pytająco.
- No hej Dan - odpowiedziałam i spojrzałam na jego przezabawne zdziwienie. 
- Mam taki pomysł na zakupy co? No wiesz ty, El i ja co ty na to? - po tych słowach lekko się zdziwiłam przecież to przeze mnie jej związek upadł albo w sumie... to nie prze zemnie tylko przez Liama...
- Tak spoko gdzie, kiedy i o której? - zapytałam uśmiechając się tak jakby na mnie patrzyła a nie słuchała. 
- Em, wyśle ci adres i dokładną godzinę dobrze? - słyszałam jej śmiech tak bardzo było mi smutno, jej związek i  niewdzięczny Li...
- Tak, dobrze- po tych słowach, rozmawiałyśmy jeszcze dobre 20 min. Opowiadała mi o tym jak jest jej ciężko, że Li wysyła do niej tysiące bukietów róż, sms'ów, że dzwoni kilkaset razy na dzień. Ja tylko odpowiadałam, że będzie dobrze chociaż wiedziałam, że to nie jest prawda- nigdy nie jest dobrze. Po tych 20 min rozmawiania i pocieszania rozłączyłam się. Ręka już mi odpadała. 
- Jak tam radzi sobie Dan? - zapytał się mnie blondyn.
- Eh, a jak może sobie radzić? Jest w kompletnej kropce, nie wiem jak to będzie. - odpowiedziałam zmartwionym głosem.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. - po tych słowach wybuchłam. Normalnie wybuchłam jak wulkan.
- Będzie dobrze?! Ty mówisz, że będzie dobrze?! Nic nie będzie dobrze! Nigdy nie jest dobrze! Zawsze jest źle! Zawsze! Ale ty nic o tym nie wiesz masz lekkie życie! Nic Cie nie musi obchodzić nie wiem nawet dlaczego ja cię obchodzę! Przecież nie jestem żadną nie wiem jakąś sławną dziewczyną! Wręcz przeciwnie! Pochodzę z małej wioski nic nie znaczącego w show biznesie państwa! - wygadałam, a raczej wydarłam się na niego. Nie mogłam już wytrzymać za często słyszę to "wszystko będzie dobrze" za często bo zawsze nic nie jest dobrze. Niall najwyraźniej się na mnie obraził. Gdy wychodził z samochodu trzasną drzwiami aż się wzdrygnęłam. Również wyszłam lecz jeszcze skierowałam się do bagażnika po moją walizkę która nie należała do lekkich. Wyciągnięcie jej zajęło mi dobre 5min i do dźwignięcie jej do drzwi kolejne 5, a czemu musiałam ją taszczyć zamiast po prostu wyciągnąć kółka? Ponieważ właśnie w tym momencie się coś rozwaliło! Nie ma to jak mieć cholerne szczęście < wyczuj ten sarkazm >!  Gdy wchodziłam do domu usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami u góry już mogłam się spodziewać, że to Niall... No cóż ściągnęłam buty wzięłam walizkę i skierowałam się w stronę pokoju naszego pokoju. Drzwi były zamknięte, nic nie słyszałam. Usiadłam się naprzeciwko drzwi pod ścianą i zaczęłam płakać, słona ciecz już zajęła się moim makijażem a bluza z napisem " I love Niall " stawała się coraz bardziej mokra w końcu nie wiem kiedy ale usnęłam.

SEN: 
- Niall proszę porozmawiajmy! - wydzierałam się na cały głos.
- Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać! Jak mogłaś!? Jak mogłaś mi to zrobić?! Zjeść całą nutellę i się nie podzielić! Jak?! - spytał się mnie blondyn ze złością w jego niebieskich tęczówkach. 
- No przepraszam byłam głodna! - powiedziałam.
- To było coś innego zjeść albo chociaż zostawić trochę! - już mu się oczy zeszkliły zresztą mi też.
- No Niall, poczekaj ide do sklepu mam Ci coś jeszcze kupić? - odpowiedziałam już uspakajając się i ubierając buty.
- Tak chcę czipsy, paluszki, pepsi, popcorn, i żelki. - odpowiedział z uśmiechem- jak małe dziecko- na twarzy.
- Jasne już sie robi. - powiedziałam przewracając oczami i wychodząc z domu.

   Ze snu wyrwały mnie jakieś krzyki albo wstrząsy, nie wiem teraz ale gdy otworzyłam oczy to nade mną stał zaspany Harry w bokserkach. 
- Ee, Sa co ty tutaj robisz? Czemu nie jesteś w pokoju? - zapytał się mnie ledwo przytomny chłopak.
- No bo Niall... pokłóciliśmy się i zamkną drzwi... - odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Wiesz, jak chcesz to możesz dzisiaj u mnie spać - uśmiechną się do mnie.
- Na prawde? Nie będzie to dla Ciebie kłopot bo wiesz, całkiem miękki macie tutaj dywan... - tym tekstem rozbawiłam go.
- Nie oczywiście, że to nie będzie żaden kłopot choć - mówiąc pomógł mi wstać.
   Pokój Harrego był dużo większy od Nialla. Ściany miał chyba miętowe i ciemną podłogę na środku pomieszczenia stało wielkie łóżko. Pokazał mi gdzie jest łazienka. Tak gdy spojrzałam w lustro przestraszyłam się: ciągle miałam tą czapkę na głowie, a moje oczy... całe opuchnięte i czarne policzki od tuszu po 10min byłam już gotowa miałam ubraną piżamę . Wychodząc z łazienki i gasząc światło kierowałam się po omacku do łóżka, kiedy już je odnalazłam wślizgnęłam się pod kołdrę i próbowałam zasnąć lecz mój towarzysz jeszcze nie spał.
- Ładna pidżamka - powiedział już nie tak bardzo zaspanym głosem.
- Dzienki em, ładne bokserki? - odpowiedziałam z sennością w głosie.
- Dzienki - gdy to mówił czułam jak koło mnie łóżko lekko się ugina.
- Harry, dziękuję - odwróciłam się do niego twarzą.
- Za co? - zdziwił się.
- Za to, że mnie wybawiłeś przed tym bym nie spała na tym, tak szczerze mówiąc dywanie. - uśmiechnęłam się.
- Haha nie ma za co. - przybliżył swoją twarz do mojej.
- Harry, co ty robisz? - spytałam lekko zaskoczona.
- No jak to co? Próbuję cię pocałować - zaśmiał się.
- Hm, to próbuj dalej - również się zaśmiałam i spojrzałam w te jego zabójcze oczy.
- A chcesz tego? - zapytał ciągle przybliżając twarz do mojej jeszcze chwilkę a nasze nosy będą miały niezłe zderzenie.
- Harry ja, ja nie mam pojęcia. A ty tego chcesz? - zapytałam uśmiechnięta.
- Chcę. - mówiąc to nasze usta dzieliła bardzo mała odległość.
- Wiesz, ja też. - i nasze usta się spotkały, gdy języki tańczyły ja rozmarzyłam się o Harrym. Kiedy przerwał, otworzyłam oczy.
- Umm, wiesz nieźle całujesz, ale ja bym tam jeszcze tutaj jeszcze dopracowywał. - zaśmiał się.
- Ha ha, nie całujesz lepiej a teraz pozwól, że pójdę spać panie Styles! - cmoknęłam go jeszcze raz w usta i odwróciłam się do niego plecami. 
- Dobranoc, proszę panią - powiedział jeszcze Boy with Curly hair.
- Dobranoc, proszę pana- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. 

                                                      Następny dzień 22 listopad 2012 rok
   Obudziłam się na nagim torsie Harrego, wyglądał pięknie. Jego włosy były w artystycznym nieładzie a usta lekko rozchylone. Wspięłam się po nim i pocałowałam. O dziwo ten go odwzajemnił! Nie spał! Automatycznie odkleiłam się od niego i spojrzałam.
- No dzień dobry, takie budzenie to ja bym chciał codziennie - zaśmiał się.
- Ej to nie jest fer. - odwróciłam się do niego plecami i strzeliłam pospolitego focha. 
- Co nie jest fer? - mówił ciągle się śmiejąc.
- To że już nie spałeś a ja zrobiłam z siebie totalną idiotkę.
- Oj nie zrobiłaś! - zaprzeczył - wiesz lubie takie powitania. - złapał mnie za rękę i pociągną tak, że wylądowałam na jego rozgrzanym torsie 5 cm od twarzy. 
- Ej a tak właściwie to gdzie jest Mirela? Przecież miała u ciebie spać - zapytałam się.
- Wiesz gdy Li postanowił wyprowadzić się z tego domu Mirela zajęła jego pokój - uśmiechną się.
- Aha, no to co teraz robimy? - zapytałam się go próbując poruszać brwiami tak jak to robi Niall...
- Wiesz ja mam mnóstwo propozycji - uśmiechną się do mnie ruszając brwiami tak jak ja to chciałam zrobić.
- Na przykład? - zaśmiałam się.
- Hmm, leżenie w łóżku, całowanie się lub... - przerwało mu głośnie pukanie do drzwi.
- Kto to? - zapytałam się szeptem do chłopaka.
- Ninja, poczekaj tutaj obronie cię. - odpowiedział również szeptem, po czym zaśmiał się. 
- Dobrze czekam mój wybawicielu. - powiedziałam teatralnie. Gdy Harry otworzył drzwi, nie widziałam kto tam stał, bo Harry mi zasłaniał lecz poznałam jego głos tak to był Niall...
- Em, jest tutaj może Sa? - spytał blondyn.
- A jest a czy coś się stało? - zapytał śmiesznie Hazza 
- No bo wiesz nie była u mnie w nocy i się zmartwiłem - pff zmartwił się?! A jak zamykał drzwi na klucz to się nie martwił?! Tego było już za dużo, trzeba zrobić coś, żeby był zazdrosny. Jak powiedziałam tak zrobiłam podleciałam szybko do torby i założyłam bluzkę ledwo sięgającą za żebra i przewiewne koronkowe, halkowe szorty, tak ubrana dołączyłam do Harrego.
- O cześć Niall. - mówiąc to nie zwracałam na niego zbytnio dużej uwagi a raczej skupiałam się na Harrym.
- No cześć - oniemiał, jest cel został osiągnięty! 
- Coś się stało, że sobie o mnie przypomniałeś? - spytałam udając, że mnie to interesuje. 
- No bo wiesz dzisiaj nie przyszłaś do pokoju i się zmartwiłem. - odpowiedział speszony. 
- Ah tak bo wiesz zasnęłam pod drzwiami i obudził mnie Harry - mówiąc to nadal nie patrzyłam na blondyna tylko  bawiłam się włosami bruneta. - i poszłam spać do niego. - dokończyłam obojętnie.
- Wiesz przepraszam za wczoraj. - powiedział spuszczając wzrok.
- Nie ma za co - wreszcie na niego spojrzałam, na jego oczy a raczej podpuchnięte oczy! Czekaj on płakał?! Wtedy się przejęłam on, on przeze mnie płakał. Zrobiło mi się smutno.
- To ja chyba już sobie pójdę. - odpowiedział na prawdę smutno.
- Cześć - odpowiedziałam również smutno, i weszłam  z powrotem do pokoju zamykając drzwi.
- Sa czy coś się stało? - spytał się mnie zaniepokojony Harry.
- Nie wszystko w porządku. - powiedziałam i położyłam się do łóżka. Jak zwykle, nic nie było w porządku...

----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejjj :D Pisze dla was bardzo chora Ola! Taki tam żart tak wiem nie wyszło mi. A teraz do rozdziału- ten rozdział nie skończy się tak jak myślicie no wiecie, że Harry + Sa = ekhem :D Nie, nie, nie nic z tego :D Ale czekajcie na następny bo będzie się już coś działo a i pamiętajcie CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D, hehe a i wiecie co mam już 1,037 wejść ( jest godzina 00:07 jak co :P ) Bardzo dziękuję oby tyle komentarzy co wyświetleń / Olaa :*

22 stycznia 2013

Liebster Award i Info :)



     DZIĘKUJĘ BARDZO OverAgain016 (http://that-boy-is-driving-me-insane.blogspot.com/ )  ZA NOMINACJĘ DO Liebster Award :)
A teraz pytania i odpowiedzi :
1.Jak masz na imię i ile masz lat?
- Ola i mam 13 lat.
2. Czytasz mojego bloga?
- Takk :) 
3. Kogo z One Direction lubisz najbardziej i dlaczego?
- Niall Horan, ponieważ podobnie jak ja lubi jeść, za jego uśmiech i oczy. 
4. Masz jakąś pasje?
- Mam, mam aż  za dużo by tutaj pisać. Ale między innymi pływanie, pisanie opowiadań, jeżdżenie na nartach.
5. Jak zaczęła się Twoja przygoda z prowadzeniem bloga z opowiadaniem?
- Raz kiedy byłam chora i mi się nudziło to go stworzyłam potem na pare miesięcy go opuściłam ale teraz wróciłam. 
6. Ulubiona piosenka? ( nie musi być 1D )
- Labrinth ft. Emeli Sande - Beneath Your Beautiful 
- The Script - Six Degrees Of Separation
7. Masz jakieś zwierzę?
- Rybki.
8. W jakim województwie mieszkasz? 
- Pomorskie.
9. Kto jest Twoim wzorem do naśladowania? 
- Na razie nikt. :)
10. Co jest w życiu dla Ciebie najważniejsze? 
- Rodzina, przyjaciele.
11. Kim chciałabyś zostać w przyszłości? 
- Biologiem morskim! 

Ponieważ chcę się bardziej skupić na rozdziałach ( co teraz będzie bardziej możliwe ponieważ chora jestem ) nie będę dalej nominowała blogów. Do szkoły RACZEJ nie pójdę aż do końca tygodnia- korzyści  dla tych co mojego bloga czytają :) / Olaa :* 


19 stycznia 2013

Osiem cz. 2

SEN: 
- Sa możemy już iść? - zapytał się mnie Niall.


- Jasne - odpowiedziałam. I wyszłam z łazienki w tym

- Umm - powiedział przygryzając wargę.

- Co coś nie tak? - uśmiechnęłam się.

- Nie nic, cieszę się, że idziemy razem na ten ślub - przytulił mnie od tyłu i zaczął całować po szyi.

- Niall, nie teraz! - wyślizgnęłam mu się i popędziłam w stronę łóżka.

- Ooo, no dobra ale jak wrócimy to nie pozwolę ci zasnąć. - powiedział ruszając brwiami. 

- Dobra, dobra, zobaczymy a teraz już lepiej chodźmy bo się spóźnimy. - uśmiechnęłam się 

i pocałowałam. 
    

W kościele było dużo zamieszania a najwięcej przy Zaynie. Tak to ten chłopak już się żeni, 

ha i jak myślałam z Perrie ale przy niej nie było aż tak wielkiej afery. Ciągłe pytania mulata 

czy ma dobrze włosy ułożone, czy nie wygląda za grubo- męczyły. Ha ha ale ja miałam 

spokój to Niall miał przechlapane. Po weselu jak już się wyszaleliśmy poszliśmy do Hotelu 

i...

- Niall poczekaj! Przecież musimy -  nie dokończyłam ponieważ zaczął mnie całować tak 

zachłannie, że aż straciłam na chwilę oddech. Bolało, bardzo, lecz to był przyjemny ból. Co 

chwilę słyszałam tylko moje lub jego jęki, na początku staraliśmy się być cicho lecz później 

już nie mogliśmy się powstrzymać. Gdy Niall TO robił ja całowałam go i...!

-Aaaa! - wrzasnęłam lecz później tego pożałowałam Niall siedział koło mnie i patrzył na mnie takim dziwnym wzrokiem. Gdy spojrzałam na zegar wskazywał właśnie za kwadrans dziesiątą, długo spałam. Ale ten mój sen ciekawe co przepowiadał wiem jedno- był bardzo przyjemny oby takich więcej. Gdy spostrzegłam, że blondyn ciągle coś natarczywie do mnie mówi przystałam rozmyślać i wsłuchiwałam się w jego głos, tak ten Nialler'owski głos mmm- kocham. Z rozmyśleń dosłownie wytrząsną mnie niebieskooki.
- Ej Sa! - krzykną dalej mną potrząsając.
- Dobra, dobra, już jestem na Ziemi. Coś chciałeś? - zaśmiałam się, chociaż w mojej głowie lepiej to brzmiało.
- Boże ale ty mnie wystraszyłaś! - wrzasną lecz już się uśmiechał.
- Dobra, ale co chciałeś? - uśmiechnęłam się najsłodziej jak tylko potrafiłam.
- Po pierwsze, czemu tak wrzasnęłaś gdy się obudziłaś i po drugie, dzisiaj wychodzisz ze szpitala zapomniałaś? - spojrzał się na mnie hipnotyzującym wzrokiem.
- To już dzisiaj? - starałam się uniknąć tematu mojego snu, a przy okazji robiąc się na serio czerwona.
- No tak, czemu jesteś tak czerwona? - zapytał spuszczając wzrok na co ja się jeszcze gorzej zaczerwieniłam.
- A czemu ty jesteś taki czerwony? - zapytałam podążając za jego wzrokiem.
- A co z policji czy książkę piszesz? - odpowiedział nadal nie patrząc w moją stronę.
- A co wolisz? - spytałam i zaczęłam się śmiać. Gdy już miał mi odpowiadać do pomieszczenia weszła pielęgniarka.
- Dzień dobry, dzisiaj już Cię wypisujemy za ok 20 min dostaniesz wypis. Proszę się już zacząć pakować. - powiedziała obojętnie kobieta wyglądająca na tyle lat ile minęło od 1 wojny światowej- dosłownie.
- Dobrze, dziękuję - odpowiedziałam uśmiechem na co tamta tylko wzruszyła ramionami i wyszła z pokoju. 

     Pakowanie mnie zajęło nam tak gdzieś ok 15 min gdzie ja tylko pakowałam się przez 5 min bo powiedziałam Niallowi, że muszę się doprowadzić do stanu używalności na co on tylko powiedział, że zawsze wyglądam ładnie, tym razem było inaczej to on wybierał mi ubrania które miałam ubrać. Wzięłam je i poszłam do łazienki w której dopiero wtedy skapnęłam się co mi dał. Fajnie, bardzo fajnie ale cóż jakoś przeżyję tylko jedno mnie zastanowiło- skąd ja mam tą bluzę i czapkę? Oto jest pytanie. Gdy już się ubrałam i pomalowałam chciałam zrobić coś co będzie dobrze wyglądać pod czapką. 
A mianowicie to : 

Gdy wychodziłam z pomieszczenia Niall siedział na łóżku trzymając w ręce jakiś papier, zgaduję, że wypis.
- No nareszcie, mmm jak ty wyglądasz - uśmiechną się do mnie i puścił oczko.
- To dzięki tobie - zaśmiałam się.
- Tak wiem, ale chodźmy już. - obiją mnie lewą ręką a prawą ciągną moją walizkę.
- Niall czy u was w domu mieszka jeszcze Li? Bo wiesz jeśli tak to ja bym wolała się zatrzymać w hotelu... - powiedziałam spuszczając głowę.
- O nie, nie, nie, tak mieszka ale obiecał, że już nic nie zrobi, że nawet na Ciebie nie spojrzy. - uśmiechną się po czym staną i wręczył mi okulary. 
- Niall, po co mi one przecież jest pochmurnie. - powiedziałam dziwiąc się.
- Zobacz za drzwi szpitala - no tak za szklanymi wrotami czyhali dziesiątki paparazzi.
- O Boże - powiedziałam, czując, że robię się blada. 
- Nie martw się mam blisko samochód. - powiedział całując mnie w czoło nadal trzymając moją talię.
  Gdy wychodziliśmy z budynku na prawdę przydały mi się okulary tyle fleszy, aż mi się w głowie kręciło. Tak nie jestem przyzwyczajona, tak nie mam zamiaru do tego się przyzwyczajać, tak jest to miłe uczycie ale nie chcę więcej tego powtarzać. Wchodząc do samochodu poczułam jak ktoś mnie chwyta za ramię, odwracając się ujżałam kontem oka, że Niall już tu idzie i coś gestykuluje. Nie wiedziałam o co mu chodzi, do momentu gdy się odwróciłam, za mną stał jakiś reporter ale z wielkim aparatem i błysk, nie widziałam nic prócz jasnego światła ale jeszcze wtedy słyszałam. 
- Czy to prawda, że jesteś w ciąży? - zapytał ciągle robiąc zdjęcia.
- Nie, nie jest to prawdą. - odpowiedziałam ciągle łapiąc ostrość w oczach. 
- A czy jest to prawda, że chodzisz z Niallem Horanem? - dopytywał.
- Ja... - nie dokończyłam bo nie wiedziałam co mam odpowiedzieć przecież... I wtedy usłyszałam głos Nialla:
- Tak to prawda jesteśmy razem a teraz pan wybaczy. - i wsadził mnie do samochodu. Czekaj, zaraz, co on powiedział?! 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heeej :D Udało mi się dzisiaj wstawić jutro zawody < niestety nie będziemy grać :/ > jutro też coś napiszę papa :* / Olaa :* 

18 stycznia 2013

Osiem

"- Dan... możemy porozmawiać? - spytałam się na co ta tylko skinęła głową."

- O tu jesteście co robicie? - podszedł do nas Liam gdy szliśmy właśnie do Nialla i mojego pokoju.
- A nic, Sarah chciała mi coś powiedzieć Li - odpowiedziała mu Dan a ja czułam jak robię się blada i to nie tylko na twarzy. 
- Aha, a nie może to poczekać Sa? - zapytał się mnie mój niedoszły gwałciciel.
- Eee, no może - odpowiedziałam i czym prędzej poszłam do Nialla przyglądającemu się nam z odległości ok. 3 metrów.
- Niall, zrób coś on tak nie może jej oszukiwać - powiedziałam na ucho blondynowi.
- Sa, ale co my możemy zrobić? Myślisz, że uwierzy? Można spróbować wiesz... mogę pójść z Liamem na spacer i wtedy to jej powiesz- odpowiedział.
- No, dobrze to dobry pomysł.- uśmiechnęłam się.
- Dobra to ja lecę. A Sa, coś dzisiaj w pokoju ci pokażę - uśmiechną się do mnie i tak zabawnie poruszał brwiami na co ja się uśmiechnęłam.
- Dobrze. Tylko daj mi jakieś 30 min ok? - spytałam przytulając się do niego. 
- Dobrze - dał mi całusa w policzek i poszedł zawołać Liama. Po około 11min dał się namówić. 
- Dan możemy teraz porozmawiać? - zapytałam dziewczyny która teraz aktualnie oglądała jakąś stację muzyczną z Mirelą.
- No, dobrze. - uśmiechnęła się do mnie chociaż widziałam, że to był on wymuszony. Poszliśmy do pokoju blondyna i mojego, tam czułam się bezpieczna. 
- Bo widzisz- zawiesiłam głos - Liam, on próbował... on próbował mnie zgwałcić - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Że co?! - wydarła się na cały głos - Sa powiedz proszę, że żartujesz! - dziewczynie zeszkliły się oczy - błagam powiedz, że żartujesz! Że jestem w jakiejś ukrytej kamerze! Cholera powiedz, że to są żarty! - teraz to już płakała. Ja też już nie mogłam wstrzymywać tej słonej cieczy i zaczęłam płakać. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Siedziałyśmy już tak może z 10 minut aż, usłyszałyśmy głosy (jak wskazywało na ich ton odnoszenia się do siebie) wściekłych chłopaków. Kłócili się. Serce podniosło mi się do gardła, i gwałtownie spojrzałam na roztrzęsioną dziewczynę przytulającą się do mnie. 
- Dan, ja przepraszam. - wyjąkałam przez łzy. I w tamtym momencie wpadł do pokoju rozwścieczony Liam.
- Ty jebana suko! - wydarł się na mnie i popchną na kaloryfer. Uderzyłam się o kant i poczułam ostry ból. 
Potem jeszcze w brzuch, i jak podejrzewam- straciłam przytomność. Obudziłam się w szpitalu, za oknami było już ciemno a koło mojego łóżka siedział śpiący Niall. Tak słodko wyglądał, próbowałam usiąść ale jednak zrezygnowałam gdy ból nasilił się. Odsłoniłam kołdrę i koszule szpitalną, a tam wielka plama- siniak. Dotknęłam głowy a tam poczułam bandaż. Jęknęłam, i w tym momencie Niall się przebudził. 
- Coś się stało? - powiedział wystraszony stojąc już nade mną. 
- Nie nic ale, gdzie są moje włosy? Czuję tylko bandaż. - odpowiedziałam, ze łzami w oczach.
- Nie martw się włosy masz pod bandażem, masz tylko małą część wygoloną bo... miałaś rozciętą skórę i uszkodzoną czaszkę, Boże przepraszam, że od tego dopuściłem- powiedział patrząc mi w oczy.
- Niall, to nie jest Twoja wina - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. - kiedy mnie wypisują? 
- Lekarz powiedział, że jak wszystko dobrze pójdzie i rana się zagoi to za 3 tygodnie - odpowiedział całując mnie w czoło.
- Za 3 tygodnie? - zeszkliły mi się oczy. 
- Nie martw się, a teraz idę do łazienki. - jak powiedział tak zrobił, a ja zostałam sama. Koło mojego łóżka na stoliku nocnym leżała gazeta z widoczną dzisiejszą datą a pod nią nagłówek " Czy to możliwe?! Niall Horan lub Liam Payne jest już rodzicem! "  zatkało mnie. Totalnie mnie zatkało! Ale to nie wszystko niżej było więcej napisane: 
" Dzisiaj do prywatnego szpitala w Londynie przyjechała niezwykła pacjentka! A dokładniej Sarah Pottorff, uczestniczka konkursu One Direction. Nie było by dziwne lecz gdy karetka podjechała pod budynek i wywozili Sarah na szynach z karetki Niall trzymał ją za BRZUCH! Lecz to nie jest wszystko! Zaraz za nim wysiadł Liam i również trzymał ją za brzuch! Podejrzane? "
  W tej właśnie chwili wszedł do pomieszczenia Niall i spuścił wzrok.
- Niall i co teraz zrobimy? Przecież oni myślą, że jestem z Liamem albo z Tobą w cią- nie mogłam tego powiedzieć wydusić z siebie ani jednej możliwej jeszcze sylaby nic zero, pustka. 
- Sa proszę Cię poradzimy sobie jakoś. - pocieszał mnie Niall. Po tym wszystkim usnęłam. 
    Te 3 tygodnie zleciały mi bardzo fajnie chociaż nie aż tak jak bym była w domu... Ale mniejsza z tym jak już wspomniałam 3 tygodnie spędziłam tylko z moimi najbliższymi tzn.: Lou, Niall, Harry i co było dla mnie dziwne nawet dwa czy trzy razy odwiedził mnie Zayn z Perrie. Miło z nimi spędziłam czas. Pewnego razu to chyba było 5 dni przed tym jak mieli mnie wypisać, Malik powiedział, że musi jechać do chłopaków bo mają jakiś jak on to powiedział "mini pożar" więc tutaj mogłyśmy się domyślać o co tak naprawde chodzi. Perrie wtedy została ze mną i rozmawiałyśmy.
- Sa mogę się coś Ciebie zapytać? - spytała mnie blondynka.
- Jasne pytaj - uśmiechnęłam się do niej ale już wiedziałam o co chciała mnie zapytać.
-  Bo wiesz, czy to jest prawda, że Liam - i tutaj ucichła.
- Niestety tak - posmutniałam. 
- Przykro mi- złapała mnie za rękę z pocieszeniem.
- Em Peri wiesz może jak się trzyma Dan? Nie odzywała się do mnie - zapytałam ją.
- Z tego co wiem nie jest już z Li ale ponoć się do Ciebie dobijała na telefon. - zdziwiła się.
- Na telefon? Mój telefon, gdzie jest mój telefon?! - wrzasnęłam, no tak przecież położyłam go na półce w samolocie... o nie miałam dzwonić do mamy codziennie a teraz co ja zrobię?! Na pewno się o mnie martwi.
- Jak to nie wiesz gdzie masz telefon? - zdziwiła się.
- Zostawiłam go w samolocie - wyjąkałam.
- O Boże. - powiedziała i zaraz do kogoś dzwoniła ale nie słuchałam jej. Przecież tam mam wszystko! Kontakty moje czatowanie z przyjaciółmi z polski.... I ten specjalny numer do niego, do Łukasza. Przecież ja nie wiem co teraz mam zrobić! Z tych myśli wyrwała mnie Perrie.
- Wszystko załatwione. - uśmiechnęła się do mnie miło.
- Ale jak to? - spojrzałam na nią podejrzliwie.
- No normalnie. A Ty co myślisz? Że menażer chłopców pozwolił by Tobie lecieć nie znanymi mu liniami? Już właśnie dzwoni do pilota za dwa góra cztery dni już będziesz go miała. - powiedziała dumna z siebie.
- Dziękuję. - przytuliłam ją. Właśnie w tej chwili zadzwonił jej telefon. 
- Halo? - powiedziała - dobra już idę.
- Co jest? - zapytałam.
- Nic Zayn na mnie czeka już na dole ja idę papa - przytuliłyśmy się - może do jutra jeśli znajdę trochę czasu. -uśmiechnięta wyszła z pomieszczenia.
   Gdy podeszłam do okna zobaczyłam ją i Zayna całujących się. :
   Zrobiło mi się miło widzieć chociaż kogoś szczęśliwego. Podeszłam do łóżka i włączyłam telewizor na jakiejś stacji muzycznej. Akurat leciała piosenka LWWY. Gdy była solówka Nialla serce zaczęło mi szybciej bić, do tego stopnia, że pielęgniarka przyszła sprawdzić co sie dzieje. Gdy, blondynek był w basenie bez koszulki patrzyłam na niego jak zaczarowana- chociaż już widziałam ten widok na żywo - brakowało mi go. Czy to jest możliwe? Zakochałam się w nim? Czy może... ale przecież Łukasz to jego kocham, chociaż bez wzajemności, to nic. Ale Niall on, on jest inny od reszty... Gdy już piosenkę zastąpiła moja ulubiona. Pielęgniarka zadawała mi kolejno pytania.
- Dlaczego tak nagle przyspieszyło Ci serce? To przez tą piosenkę? Może wyłączyć telewizor co? - młoda lekarka nie dawała mi spokoju w końcu oznajmiłam, że chce mi się spać. O dziwo ustąpiła do końca dnia nikt już mnie nie odwiedził. Poszłam spać.


SEN: 
- Sa możemy już iść? - zapytał się mni Niall.
- Jasne - odpowiedziałam. I wyszłam z łazienki w tym

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki lecz tata sie wściekł i musze już spadać cześć :* Możliwe, ze następny dodam dopiero po weekendzie papa :* / Olaa :*

Info :))

Siema,  siema :D Oficjalnie ogłaszam, ze dzisiaj postaram się dodać aż 3 rozdziały baaaardzoo dłuugie :))
Dziękuję za tyle wejść i przepraszam, że nie dodawałam rozdziałów lecz miałam karę więc nie mam pojęcia czy w najbliższy weekend coś dodam, ponieważ do domu wraca tata a moja jedna ocena na półrocze jest.... no cóż kiepska :/ Pozdrawiam i pamiętajcie CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)) / Olaa :*