18 lutego 2013

Dwadzieścia dwa.

 Sa.
    Szłam przez dłuższy czas po nieodśnieżonych chodnikach myśląc o co tak naprawdę chodzi w tym całym porwaniu. Czułam na sobie kogoś wzrok. Bałam się. Po 20 min drogi wreszcie doszłam do domu o brzoskwiniowym ciepłym kolorze. Weszłam przez metalową furtkę i schodami do góry do samych ciemnych drewnianych drzwi. Zapukałam i już po chwili otworzyła mi mama Maćka.
- Dobry wieczór - powiedziałam z grzeczności.
- Dobry wieczór kochanie - tak zawsze mówiła na mnie pani  Kasia. - Bardzo mi przykro z powodu twoich rodziców - dokończyła a po moich policzkach mimo wszystko spłynęła pojedyncza łza którą energicznie otarłam. 
- Zastałam Maćka? - spytałam a kobieta skinęła głową i wpuściła mnie do środka. Ściągnęłam buty, kurtkę, czapkę i skierowałam się na górę do jego pokoju. Zapukałam lecz nikt mi nie odpowiedział. Na pewno słucha muzyki - pomyślałam. Weszłam a tam zastałam chłopaka leżącego na łóżku bez koszulki ze słuchawkami na uszach.   Postanowiłam go zostawić w takim transie puki sam nie wstanie. Mijały minuty a ja nie mogłam znaleźć sobie miejsca, chodziłam pomiędzy drzwiami a oknem co parę minut zerkając na niego nerwowo. Wreszcie się usiadłam i schowałam głowę w jaśka leżącego na biurku. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. 

Niall. 

 - Musicie uciekać! - wydarł się jakiś chłopak wpadający do naszego domu jak do swojego. 
- Kim jesteś? - powiedział spokojnie Liam. 
- Quinn, wiem gdzie jest Sa a teraz uciekajcie stąd! - znów się wydarł Quinn. Zaraz on wie gdzie jest Sa! 
- Gdzie ona jest!? - krzyknąłem.
- Nie mogę wam powiedzieć. Ale jest bezpieczna nie martwcie się - powiedział - a teraz uciekajcie! Zabiją was! Kiedy się skapną, że uciekła - zamyślił się - Uciekajcie, to moja wina gdym wtedy nie - powiedział zaciskając ręce w pięści. 
- Gdzie ona jest do cholery!? - wrzasnąłem równocześnie z Lou. 
- Ja nie mogę powiedzieć! To dla jej bezpieczeństwa! - powiedział rozluźniając palce. 
- Bezpieczna to ona będzie ze mną! Teraz  gadaj gdzie jest! - znów się wydarłem. 
- Proszę was uciekajcie! Jeśli tu przyjdą to będzie niezła rzeźnia! - powiedział i wręczył każdemu jakiś prostokątny papierek.
- Czekaj - powiedziała Karen i zamilkła czytając co tam jest napisane  - dobrze zrozumiałam? Mamy wrócić do naszych domów? Tam będziemy bezpieczni? - spytała podnosząc brwi do góry tak, że jej gładkie czoło pokryła cienka fala zmarszczek. 
- Musimy ją znaleźć - powiedział Li. 
- Nie możecie! Czego w do cholery nie rozumiecie w tym, że nie możecie się z nią skontaktować?! Ona nie może teraz być znaleziona - powiedział Quinn. Dopiero co się poznaliśmy a już go znielubiłem. - Jest bezpieczna, zaufajcie mi - dokończył pośpiesznie. 
- Kim ty w ogóle jesteś? - powiedziała niezwykle opanowana Karen. 
- Ja jestem - zmrużył oczy - chcecie poznać prawdę? - zapytał a wszyscy skinęli głowami. - Jestem synem tego co zlecił to porwanie. Ja sam... ja sam ją porwałem. Ale wcale nie chciałem! Wmówili mi, że to ona zabiła moją siostrę! - zaczął histeryzować. Nie wytrzymałem i przywaliłem mu najmocniej jak umiałem. 
- Niall! - wydarła się moja przyjaciółka - To nie jest jego wina, że wmówili mu głupotę! A co ty byś zrobił gdyby ktoś ci powiedział, że zabiłam Twojego bata?! No co?! Nie mów mi, że byś to przyjął spokojnie! - wydarła się na mnie. - Też bym chciała znaleźć Sa ale co poradzisz!? Może ona na prawdę jest bezpieczna!? 
- Karen  - przytuliłem roztrzęsioną dziewczynę która była bliska płaczu. 
- Proszę was uciekajcie. - powiedział. 
- Niall, Lou, Karen, Harry - powiedział Li - idźcie się pakować. - dokończył stanowczo.
- Liam! Przecież ty ją o mało co nie zgwałciłeś! A teraz zgrywasz nie wiem kogo?!  - wydarł się wreszcie przyglądający temu wszystkiemu Harry.
- Bo nie wiedziałem, że jest moją siostrą! - powiedział. Spojrzałem na niego wielkimi oczami. 
- Ale jak to siostrą? - powiedziałem.
- W ten dzień co urodziła mnie moja matka, nasza matka, matka Sa i moja, oddała mnie do adopcji. Jak się później dowiedziałem, oddała mnie dlatego, że chciała mieć dziewczynkę - powiedział ze łzami w oczach. 
- Liam - zaczęła Karen - my nie wiedzieliśmy - dokończyła spuszczając głowę, wciąż przytulałem ją do siebie. 
- Tak, więc możecie iść się już spakować? - spytał półszeptem. Wszyscy bez słowa opuścili przedpokój i grzecznie poszliśmy do swoich pokoi. Tylko... co ja mam zrobić z ubraniami Sa? Usiadłem na łóżku i złapałem jej bluzkę. Zaciągnąłem się tym zapachem a z moich oczu automatycznie poleciały łzy. Nie mogłem ich pohamować. Wszedłem do garderoby i wyciągnąłem moje wielkie niebieskie walizki. Zacząłem pakowanie, układałem wszystko dokładnie by jak najdłużej przebywać w tym pokoju jeszcze przesiąkniętym zapachem Sa. Okno wymieniliśmy jeszcze w tym samym dniu co było wybite lecz nikomu nie chciało sie sprzątać szkieł więc jeszcze tam leżały. Składałem właśnie ostatnią parę spodni a, że zostało mi jeszcze trochę miejsca w walizce to włożyłem jeszcze jedną noszoną przez Sa bluzkę. Schodziłem właśnie na dół po schodach i usłyszałem rozmowę Liama z Quinnem:
- Ale on się załamie Quinn - powiedział załamany Liam.
- Nie mogę nic więcej zrobić. Jeśli powiem wam gdzie ona jest, zabiją i was i ją. Przykro mi stary. 
- Nie mogę w to uwierzyć. Ale nic jej się nie stało tak? Nie ma wstrząśnięcia czy czegoś tam prawda? - zapytał zaniepokojonym głosem Li. 
- Był lekarz ale tylko założył jej bandaż na głowę to wszystko. Liam przykro mi, że tak to się wszystko potoczyło. Oni na prawdę powiedzieli mi, że to ona zabiła moją młodszą siostrę. - odezwał się Quinn. 
- Tak, wybacz idę się spakować.  - odrzekł Liam. Żeby nie było, że podsłuchiwałem, zapytałem Liama czy coś jest nie tak lecz on tylko pokręcił głową. 

Po 2 godzinach na lotnisku.  

 - No to do zobaczenia - powiedziałem do chłopaków. Uśmiechnąłem się niemrawo, odwróciłem sie na pięcie i ruszyłem w kierunku bramek .
- Niall! - usłyszałem krzyk Karen. Odwróciłem się a ta stała już bardzo blisko mnie, bardzo baaardzo blisko mnie. 
- Tak? - uśmiechnąłem się do niej po przyjacielsku. 
- Nie zapomnisz o mnie prawda? - spytała ze smutkiem w głosie. 
- Oczywiście, że nie głuptasie - przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czoło. 
- To dobrze - powiedziała. - Idź już bo Ci samolot ucieknie - uśmiechnęła się do mnie. 
   W samolocie myślałem nad tym gdzie teraz może się znajdować Sa. Bardzo za nią tęskniłem. Włączyłem sobie piosenkę i nuciłem pod nosem. 
I'm still alive but I'm barely breathing
Just prayed to a god that I don't believe in
Cause I got time while she got freedom
Cause when a heart breaks, no it don't break even

Wciąż żyję, ale ledwo oddycham
Po prostu modlę się do Boga w którego nie wierzę
Ponieważ gdy ja dostałem czas, ona dostała wolność
Ponieważ kiedy serce pęka, nie pęka równo) 


Her best days will be some of my worst
She finally met a man that's gonna put her first
While I'm wide awake she's no trouble sleeping
Cause when a heart breaks, no it don't break even
Even, no

(Jej najlepsze dni będą moimi najgorszymi
On ma nadzieje że go w końcu wysłucha i zobaczy że ją stawia na 1 miejscu
Podczas gdy ja jestem rozbudzony, ona nie ma problemów ze snem
Ponieważ kiedy serce pęka, nie pęka równo) 

What am I suppose to do when the best part of me was always you
What am I suppose to say when I'm all choked up and you're OK
I'm falling to pieces, yeah
I'm falling to pieces
( Co powinienem zrobić, skoro moją najlepszą częścią zawsze byłaś ty?
Co powinienem powiedzieć kiedy czuję, że nie mogę wydusić z siebie słowa, a z tobą wszystko w porządku?
Rozpadam się na kawałki
Rozpadam się na kawałki) 

---------------------------------------------
I jak? :) 
Możliwe, że dodam jeszcze 1 rozdział ale nic nie obiecuję! :) 
Dziękuję za 8 komentarzy pod 21 <3 / Olaa :*


CZYTASZ? KOMENTUJ! :3 

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

OMG ! Daje kom pierwsza ^^. Zaciesz forever! Rozdział jest Świeeetny !!!

Unknown pisze...

Kolejny cudowny rozdział, świetnie mi się to czyta :)

Pamiętaj o : fame-took-her-love.blogspot.com

Anonimowy pisze...

super rozdział mam nadzieje ze dodasz jeszcze dzisiaj kolejny bo niemoge sie doczekac co bendzie dalej
:))

Anonimowy pisze...

Świeetny i czekam na kolejny ;)

Unknown pisze...

Lubię takie klimaty. Jesteś boska :*

saxax pisze...

Fajny.: **

PS. Nie musisz mi w kom zostawiać linku do twojego bloga, bo ja, nie to co nie którzy mam w polecanych i wiem kiedy dodajesz.: P

Unknown pisze...

Mega!

Anonimowy pisze...

Zajebisty!