- Na prawdę? - powiedziałam a w oku pojawiły mi się łzy szczęścia.
- Dzisiaj o 17 będziesz chciała do łazienki jasne? Wypuszczę Cię lecz nie pójdę za Tobą. Teraz poproszę o zmianę warty i pójdę dla ciebie po jakieś normalne ubrania. Jasne? - zapytał.
- Dobrze. - wydusiłam z siebie. Chłopak wyciągnął białego Iphon'a z kieszeni i wybierał numer.
- Halo? Poproszę o zmianę. - i się rozłączył.
- Boję się - powiedziałam.
- Nie masz czego - i zrobił to czego się nie spodziewałam. Pocałował mnie a ja go odepchnęłam.
- Przepraszam - powiedział - zapędziłem się - powiedział zawstydzony. - San, na dole gdy już wyjdziesz z budynku będzie stać czarny Jeep, podobny do tego co nim przyjechałaś. - powiedział- Wsiądziesz do niego i dasz mu tą karteczkę.- wręczył mi biały papierek. - tylko pamiętaj - nie dokończył bo już inny przyszedł.
- Za chwile wrócę - powiedział Quinn szorstko a tamten skinął głową. Zapanowała głucha cisza. Patrzyłam ciągle w podłogę lecz i czasami na tego gościa. Z rozmyśleń wyrwał mnie jakiś dźwięk to był telefon tego gościa. Odebrał i pośpiesznie wyszedł zostawiając drzwi otwarte na oścież. Zmiana planów Quinn - pomyślałam. Szybko wstałam i podeszłam do drzwi, wychyliłam głowę by sprawdzić czy nikogo nie ma- czysto. Wybiegłam już cała na korytarz w poszukiwaniu windy. Jest znalazłam, nawet otwarta była. Szybko nacisnęłam guzik z cyfrą "0" i winda ruszyła. Serce mi waliło jak oszalałe. Patrzyłam i modliłam się by wskaźnik który pokazuje na którym piętrze się znajduje nie stanął. Pokazywał kolejno ostatnie cyfry a na moim sercu zaczęło robić się coraz lżej i lżej. Wreszcie się otworzyła a za nimi stał Quinn. Gdybyście widzieli jego minę. Szybko zamrugał i pociągnął mnie za rękę. Skierowaliśmy się do drzwi lecz ja nie mogłam za szybko iść z powodu na kostkę. Doszliśmy do czarnego Jeep'a otworzył mi tylne drzwi i ustalił z kierowcą gdzie ma mnie zawieść. Ruszyliśmy. Przez całą drogę się nie odzywałam. Gdy dojeżdżaliśmy do domu z którego mnie porwano przeżyłam szok! On na prawdę mnie odwozi do domu! Lecz to długo nie potrwało, ominęliśmy go. Zaczęłam płakać.
- Tak będzie dla ciebie najlepiej, gdy oni się skapną, że uciekłaś zacznie się rzeźnia - powiedział.
- Ale Niall - załkałam.
- Nie martw się Quinn się wszystkim zajmie. - powiedział.
- To nic nie zmieni! - krzyknęłam - możesz mi chociaż powiedzieć gdzie jedziemy?!
- Na lotnisko, wracasz do Polski - powiedział. Zaraz do polski? i wszystkie wspomnienia wróciły. Mama. Nie mogłam opanować się i zaczęłam jeszcze gorzej płakać. Dojechaliśmy do lotniska lecz podjechaliśmy od drugiej strony tak, że byliśmy na pasie startowym prosto pod wielką maszyną. Wyszłam z samochodu i skierowałam się do samolotu tam dostałam chusteczki i poprowadzono mnie do pierwszej klasy.
* po 2 godzinach lotu*
Na lotnisku znów czekał na mnie ten sam samochód lecz inny kierowca wsiadłam i zawiózł mnie pod mój dom. Pusty i cichy dom. Weszłam do środka i skierowałam się do kuchni. Pusto, na stole leżała koperta a w środku 20 tysięcy, karta kredytowa i kartka w której pisało: " Z przykrością informujemy lecz Twoi rodzice i siostra umarli na niewiadome zakażenie. Zostawiamy z powodu tego, że jesteś już pełnoletnia a w Testamencie Twojego ojca pisało iż mamy przypisać Ci dom i wszystkie oszczędności tak też zrobiliśmy. W kopercie znajduje się karta kredytowa Twojego taty na którą zostały przelane pieniądze z karty kredytowej Twojej mamy. Jeszcze raz składamy szczere kondolencje. Andrzej Brzozowski" . Po policzkach znów spłynęły mi łzy. Wzięłam kartę, pieniądze i poszłam do siebie do pokoju wciąż płacząc. Otwierając drzwi zauważyłam, że na moim łóżku również leży jakaś kartka a mianowicie- " San, nie wolno Ci się z nikim kontaktować. Jeśli teraz to czytasz to znaczy, że już nie żyję. W Polsce pomoże ci Maciek. Na karcie masz 300 tysięcy milionów. Postąp z nimi to co uważasz za najważniejsze. Qiunn" . Zaraz 300 tysięcy milionów?! Boże. Maciek co on ma z tym wspólnego?! Podeszłam do szafy i wzięłam jakieś ubrania które tu zostawiłam. Została tutaj tylko moja koszula w której uwielbiałam chodzić po domu jakieś stare spodnie i buty. Wzięłam komplet i skierowałam się do łazienki. Tam szybko ubrałam umalowałam się a włosy puściłam luzem. Wyszłam i podeszłam jeszcze raz do szafy w celu wyszukania jakiejś kurtki, czapki i torby. Znalazłam , wzięłam i skierowałam się do wyjścia. Jednak przed wyjściem spakowałam do mojego plecaka najpotrzebniejsze rzeczy oczywiście telefonu nie miałam. Na dworze było już ciemno i padał mocno śnieg a ja nie miałam zamiaru sama siedzieć w tym tętniącymi bolesnymi wspomnieniami budynku. Poszłam w kierunku zachodnim. Prosto do domu Maćka.
-----------------------------------------------------
Hej,
I jak? mi się wydaje, że znośnie :) Jutro idę na urodziny więc nie wiem czy ukaże się dalsza część. Za równe 4 dni i 1 miesiąc mam urodziny :) Dobijecie do tego czasu sporo komentarzy? :) Ja jakiekolwiek błędy bardzo przepraszam. / Olaa :*
+ zapraszam;3 - One Direction? Tak poproszę ;_;
CZYTASZ? KOMENTUJ! :3
8 komentarzy:
Tego to się w ogóle nie spodziewałam o.O
Świetny rozdział ;)
Nie spodziewałam się tego.
Ale rozdział zajebisty!
:)
Zajebisty<3
zajebity nie moge si edoczekac nastepnego i jestem ciekawa co bendzie dalej
Extra :D
Super rozdział ;] czekam na NN :P Wejdź do mnie : http://1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com/
Fajne to opowiadanie, nie myślałam że mnie tak zaciekawi :)
No ej dodaj szybko a nie ! :D
Zapraszam doczytania i przypominania o nowych rozdziałach :
fame-took-her-love.blogspot.com
Prześlij komentarz